Nie na darmo powiada się, iż nawet najmądrzejsi popełniają błędy... Nie mam sobie nic do zarzucenia. Moim zdaniem winę ponosi brak odpowiedniej komunikacji ze zwierzchnictwem, nie wspominając już o haniebnym braku zaufania z ich strony. Skąd miałem wiedzieć, że pan Kurczak jest zatrudniony przez Agencje? Czy to znaczy, że od początku nie dowierzali mi w kwestii czuwania nad bezpieczeństwem obiektu M.?
Wiadomość od zwierzchnictwa podkopała moją wiarę w sens i zasadność mojej pracy... Udaję się teraz do Osaki, na tajne spotkanie, (by nie rzec "na dywanik"). Tam rozstrzygną się dalsze losy mojej misji...
Wiadomość od zwierzchnictwa podkopała moją wiarę w sens i zasadność mojej pracy... Udaję się teraz do Osaki, na tajne spotkanie, (by nie rzec "na dywanik"). Tam rozstrzygną się dalsze losy mojej misji...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz